(...)
– I wtedy uciekłam… – skończyłam opowiadać historię z dzisiejszego popołudnia mojej przyjaciółce, Yuriko. Ta wyglądała, jakby miała za chwilę wybuchnąć śmiechem. Zmarszczyłam brwi. – Pamiętaj, obiecałaś mi, że…
– Przecież się nie śmieję! – krzyknęła z uśmiechem, ale po chwili zamilkła, widząc ciekawskie, bądź wyrażające dezaprobatę, spojrzenia kierowane w naszą stronę przez innych klientów kawiarenki. Zachichotała cicho, a ja obdarzyłam ją nienawistnym spojrzeniem. Gdybym mogła zabijać wzrokiem, teraz trzeba byłoby kupować trumnę.
(...)
– Zamknij się i stój spokojnie, Kuro – odrzekłam spokojnie, wlepiając szare tęczówki w zaczepiającego Kiarę Bokuto. Zaczyna się. Tetsuro zaśmiał się i podążył za moim wzrokiem, aż w końcu jego oczy napotkały mój obiekt obserwacji. Ponownie się zaśmiał.
– Może zadbałabyś o swoją miłość, zamiast wpierdalać się w uczucia innych?
(...)
[WIĘCEJ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz