środa, 13 stycznia 2016

Czwarta - VI



Panienka podeszła spokojnym krokiem do samego tronu i nie podnosząc wzroku uklęknęła przed Cesarzem. Drżące dłonie z trudem złapały materiał leżący na ziemi, by pieczołowicie go ucałować i schować w nim twarz.
- Kim jesteś, ty, śmieląca całować me szaty? - zapytał, po chwili ciszy, która zdawała się przeciągać w nieskończoność.
Na twarzy Pierwszego tańczył dziwnie ironiczny uśmiech. Nie przeszkadzało mi to. Nie czułam w tym niczego złego.
- Najwierniejszą z twych uniżonych służebnic, Panie.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz