piątek, 13 listopada 2015

Księżyc i Blake - Rozdział 9



Tej nocy Evelyn znów przyśnił się David. On i cały wypadek. Wspomnienia jakby ożyły w jej śnie. Na nowo uczestniczyła w tragedii, do której nie powinno dojść. Znów odczuwała ten sam ból, smutek i rozgoryczenie, które towarzyszyło jej w tamtym czasie. 
Obudziła się zlana potem. Przetarła wilgotne czoło i podniosła się z łóżka. Wplotła palce w swoje długie włosy i pochyliła się nieznacznie. Miała przyśpieszony oddech. Spojrzała w okno, przez które miała widok na las i niebo, które ozdabiał księżyc, świecący lodową bielą. Jego widok zawsze ją uspokajał, choć nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego – po prostu tak było. Patrząc w gwiazdy mówiła sobie, że gdzieś tam, wśród nich jest Elizabeth i David, którzy patrzą na nią z góry. Po jej policzku spłynęła łza. Już nie potrafiła udawać, nawet przed samą sobą, że poskładała swoje poćwiartowane przez smutek i żal serce. Mimo że upłynęło tyle czasu, nie potrafiła zapomnieć. W jej oczach sentymentalność była najgorszą cechą, jaką posiadała. Gdyby nie to, może nie cierpiałabym aż tak bardzo…

1 komentarz: