"- Ale…ale… - Leona patryła na mnie zdziwiona odkąd mnie zobaczyły. Wyglądała na jeszcze bardziej zdezorientowaną niż my. – Ale ty nie powinieneś tu być! Ty nawet nie powinieneś móc się ruszyć tak jak pozostali – wydusiła z siebie.
- Dlaczego? – zapytałem. Zacząłem nabierać podejrzeń co do nowej. – Wiesz coś o tym co tu się stało?
- Nie tylko wiem, co się stało. Ja to wywołałam – powiedziała zimnym głosem.
- Jak?! – razem z Kate krzyknęliśmy zdumieni. Nie mieściło nam się w głowach, że człowiek mógł zrobić coś takiego. Zastanawialiśmy się kim jest Leona.
- Magia – to jedno słowo było całą jej odpowiedzią. Powiedziała to słowo z nostalgią i uśmiechem. – Po prostu zatrzymałam czas.
- Nie ma czegoś takiego jak magia! – protestowała Kate. – Mów jak to zrobiłaś!
- Magia naprawdę istnieje, choć miała ostatnio naprawdę długą przerwę. Nieważne jak do tego podejdziesz, ona wraca. Nie było jej tu już od ponad trzystu lat… - dziewczyna dalej ciągnęła swój wywód. – To stamtąd tu przybyłam. Z ostatniego dnia magii.
- Najpierw mówisz nam o magii a tuż potem gadasz o podróżach w czasie. – Kate nie wierzyła w żadne słowo i ponownie była na nią zła. – Zdecyduj się. Fantasy czy sience-fiction?
- Prawdę mówiąc to oba – zaśmiała się."
[CZYTAJ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz