- Może to dobrze, że Flaj nie żyje? – To pytanie pojawia się w mojej głowie tak nagle, że nie jestem w stanie go powstrzymać. Słowa wypływają z moich ust.
Richard spogląda na mnie z zaskoczeniem. Mam ochotę się za to spoliczkować. Co ja wygaduję?
Nie mam odwagi spojrzeć mu w oczy. Wstaję i odwracam się, żeby odejść, ale komendant mnie zatrzymuje.
- Dlaczego tak sądzisz? – W jego głosie nie ma ani śladu nienawiści czy nagany za to, co właśnie powiedziałem. Tylko czysta ciekawość. Patrzę na niego.
- Nie wiem. Tak mi się powiedziało. Wcale tak nie myślę. – Próbuję się usprawiedliwić, ale wiem, jak teraz wyglądam w jego oczach.
[WIĘCEJ]
żyje ;)
OdpowiedzUsuń