To oczywiste, że była szpiegiem Goventryha. Cholera, na pewno od dawna coś podejrzewał! Wykorzystał jego nieuwagę, chwilę słabości i podesłał mu szpiega pod sam nos. Kastor był jednak wciąż w lepszej sytuacji niż Claude... On taką zdradę mógłby przypłacić życiem. Nie wspominając już o tym, że miał o wiele więcej występków na swoim koncie.
(...)
— No oczywiście, że tak! Wysoki, przystojny, blondyn... Noo, Niemiec, tak... Mówiłem ci zawsze skarbie, że Niemcy są strasznie seksowni, zawsze mi się podobali...
Nie wytrzymał dłużej. Natychmiast otworzył drzwi.
(...)
— Muszę kończyć, oddzwonię później! — na widok Kastora chłopak rozłączył się natychmiast, wpatrywał się w niego wybałuszonym spojrzeniem swoich niebieskich oczu, a na jego twarzy jawił się głupi, nerwowy uśmieszek. Jego krótkie, blond włosy były sklejone od potu. Po wilgotnej twarzy spływał makijaż. Wyglądał naprawdę komicznie.
Kastor nic z tego nie rozumiał. Wciąż wpatrywał się w niego z szeroko otwartymi ustami. Nieznajomy odezwał się do niego pierwszy.
— Jak długo tu stoisz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz